poniedziałek, 3 sierpnia 2015

3 Rozdział. - Stara znajoma.

- Chwila. - Po jej wyrazie twarzy domyśliłem się, że nasłuchuje stukotu butów od Sakury. - Miałeś być wcześniej - Dodała po chwili przenosząc swoje brązowe oczy w moja stronę.
- Nic o tym nie wiedziałem. - Wsadziłem ręce do kieszeni.
- Ach ten Mayromi... - Zaśmiała się cicho. - A więc Naruto... wiesz, że jesteś ostatnim...

- Jichuriki? Wiem. - Westchnąłem głośno przypominając sobie, że dawno nie rozmawiałem z lisem.
- Z moich informacji wynika, że Akatsuki nie zna jeszcze twojej tożsamości.
- Bo taka jest prawda. - Powiedziałem dość bezuczuciowym tonem.
- Jeżeli mogę spytać... jakie stosunki utrzymujesz z bestią? 
- Dobre - Odwarknąłem. - A i dla pani informacji. - Spojrzałem na nią srogo. - Kyuubi nie jest bestia. - Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem i wyszedłem trzaskając drzwiami.
- Naruto. - Usłyszałem głos w mojej głowie. - Dzięki. - Powiedział dość złowieszczym tonem. No nie dziwię się, taki głos pasuje do niego.
- Nie ma za co. - Odpowiedziałem z uśmiechem pod nosem. - Czemuś się tak długo nie odzywał? 
- Spałem.
- Ty wiecznie śpisz Kurama. - Powiedziałem ironicznie.
- A ty jesteś wiecznie uparty. Ja idę spać, nie budź mnie. - Odwarknął z lekkim śmiechem po czym głos ucichł. Już zasnął? Szybko. Droga powrotna do domu zeszła mi dość szybko ale gdy już widziałem mój obrany za cel budynek usłyszałem jak ktoś wykrzykuje moje imię.
- Hmm? - Mruknąłem odwracając się. To była Sakura, muszę przyznać, że ładnie jej w białej koszulce.
- No nareszcie cię znalazłam. - Dziewczyna o różowych włosach oparła się o swoje uda głośno dysząc.
- Szukałaś mnie? Po co? - Pytam zdziwiony. Nie oszukuję, dziwi mnie fakt iż ktoś z tej wioski się mną interesuje.
- Chciała porozmawiać. - Wyprostowała się - A co, niewolno? - Spytała znów ukazując pięknu uśmiech po którym moje serce zaczęło bić szybciej.
- Jasne, że można. - Niezręcznie podrapałem się z tyłu głowy.
- Mogę wiedzieć o czym rozmawiałeś z Hokage?
- Eee.. - Wypuściłem ze swoich ust jedną literę przedłużając ją. - Nic takiego. Spytała się mnie czy zamierzam zostać shinobi Konohy. Oczywiście odmówiłem. - Skłamałem. Nienawidzę kłamać ale nie mogę powiedzieć Sakurze o tym, że jestem jinchuriki.
- Szkoda. - Powiedziała chowając swój piękny uśmiech. - Jesteś naprawdę silny.
- To komplement? - Zaśmiałem się.
- Można tak powiedzieć. Sasuke z tobą rozmawiał?
- Tak - Przeciągnąłem literkę "a" lekko zdziwiony. - Skąd wiesz?
- Domyśliłam się. - Na jej usta wkradł się chytry uśmiech.
- Jesteście podobni.
- Pod jakim względem?
- Nic o was nie wiadomo. - Wzruszyła ramionami. - Ale co ja na to poradzę? - Oboje się zaśmialiśmy. Między wymianą naszych zdań trwała chwila ciszy którą Sakura przerwała. - Naruto. - Skrzyżowała ręce. - Może pójdzie dziś ze mną, Ino, Shikamaru i Sasuke.
- Ino? Shikamaru? - Spytałem zdziwiony, przecież pierwszy raz słyszę o nich. - A gdzie?
- Ino i Shikamaru poznasz jutro jak pójdziesz.
- Jasne. - Odpowiedziałem krótko. - Ale nadal nie wiem gdzie. - Dopowiedziałem po chwili.
- To się zobaczy. - Wzruszyła ramionami. - Przyjdziemy po ciebie. Do zobaczenia. - Odwróciła się i szybko zaczęła biec w stronę.... parku, tak przynajmniej sądzę. Po chwili stania w bezruchu ponowie ruszyłem w stronę domu. Czyli dzisiaj mają po mnie przyjść? Nawet nie wiem o której.
- Nie idź. - Usłyszałem głos Kuramy.
- Spadaj. - Zacząłem się śmiać.

Sakura;

Właśnie wchodzę na teren parku i wzrokiem szukam mojej jasnowłosej przyjaciółki ale jak zwykle się gdzieś zapodziała. Po 10 minutach szukania zobaczyłam ją jak siedziała przy ławce przy nieczynnej fontannie. - Ino! - Blondynka odwróciła się w moją stronę i przywitała mnie uśmiechem. - Wiesz ile aj cię szukam? - Zaczynam narzekać. - Miałaś być przy CZYNNEJ fontannie.
- Oj no przepraszam. - Wzruszyła ramionami. - Jakoś tak wyszło.
- Umyj uszy. - Dogryzłam jej. - Jak coś Naruto dziś idzie z nami. - Moja mimika twarzy stała się bardziej radosna.
- Podoba ci się? - Co to za pytanie? Nie wierzę, że Ino zadała mi pytanie z tak oczywistą odpowiedzią...
- Nie! - Odpowiedziałam krótko.
- I tak wiem swoje. - Powiedziała cicho, ale niestety czy "stety" słyszałam. - Temari właśnie jedzie do nas.
- Co? Czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałaś?!
- Dopiero 5 minut temu list dostałam. - Podniosła ręce przed twarz w geście samoobrony.
- To cie ratuje. - Powiedziałam groźnie.
- Weź zluzuj Sakura bo ci zmarszczki wyskoczą za szybko. - Wystawiał język by mnie zdenerwować.
- No okej, okej. - Wzdycham. - A kiedy Sasuke przyjdzie?
- Za godzinę.

Mayromi;

Wchodzę właśnie do budynku Hokage. Budynek jak przystało jest niezwykle zadbany i w dość ciepłych kolorach, wchodzę po schodach na górę po czym bez pukania wchodzę. 
- O.. Mayromi. - Zauważyłem jej ciepłe spojrzenie na swojej osobie.
- Tak. - Uśmiecham się lekko. - O co chodzi Tsunade?
- Wysłałam list do Jiraiyi.
- W jakim celu?
- Naruto jest Jinchuriki. - Oparła łokcie o biurko o swój podbródek o ściśnięte dłonie. - Potrzebuje dobrego treningu. A poza tym on jest jego ojcem chrzestnym więc dobrze by go poznał.
- Może i masz rację. - Przeniosłem wzrok za okno. - Ale nie wiem czy będzie chciał. Znam go za dobrze... - Mój głos lekko się załamał.
- Jiraiyia go przekona. - Jej głos był strasznie przekonujący. - Powiedział, że ma dobre stosunki z ogoniastym ale jakoś mu nie wierzę.
- Nie pytałem go nigdy o to. - Chwila ciszy. - To wszystko? 
- Jeszcze jedna sprawa... - Przedłużyła strasznie swoją wypowiedź. - Dzieciaki musza iść na misję rangi S.
- Mam iść z nimi?
- Najlepiej by było gdybyś im pomógł.
- Nie widzę problemu. - Na moje usta wkradł się uśmiech. - Dawno nie mogłem pomóc. - Zacząłem kierować się w stronę drzwi.
- Widzimy się po jutrze o ósmej przed główną bramą. - Jedyne co usłyszałem przed wyjściem. Zacząłem zbiegać po schodach po czym skierowałem się w stronę domu. Po drodze cały czas rozmyślałem o Jiraiyi. Widziałem go dwa razy w życiu i sam dokładnie nie wiem jak zachowa się w stosunku do Naruto. Może nie powinienem się tym przejmować?

Sakura;

Idę własnie z Ino, Sasuke i Shikamaru w stronę domu Naruto.
- Shikamaru. - Zaczęła blondynka. - Cieszysz się, że Temari będzie? - Powiedziała chytrze.
- A co to ma do rzeczy?
- No to, że ona ci się podoba.
- Ale jesteś upierdliwa. - Szatyn wymamrotał coś jeszcze pod nosem.
- Czyli mam rację. - Zachichotała radośnie.
- Dobra Ino, zostaw go. - Powiedział Sasuke. Jak zwykle pustym, spokojnym głosem. 
- A Naruto ten nowy, nie? - Wypalił szatyn.
- No. Szybki jesteś. - Uchiha dogryzł mu.
- Oj skończcie wszyscy. - Westchnęłam.
- Trochę humoru różowa.
- I to mówisz ty Sasuke? - Zaczęłam iść tyłem by patrzeć na niego wymownym wzrokiem.
- No tak. Ja to mówię. - Wzruszył ramionami. Masakra z nimi ale przecież to moim przyjaciele więc muszę z nimi wytrzymać. Odwróciłam się tyłem do Sasuke i od razu na horyzoncie zobaczyłam dom w którym przebywa Naruto. Zauważyłam, że blondyn jest w oknie na piętrze. Zauważył nas i zniknął z okna, najprawdopodobniej zszedł na dół ale pomimo tego podeszłam do drzwi i zapukałam.
- Już jestem. - Z drzwi wyszedł blondyn. Miał na sobie zieloną koszulkę oraz niebieskie shorty. Trzasnął drzwiami nie zamykając ich i podszedł w stronę grupki moich znajomych i machnął im ręką w ramach przywitania.
- Siema Sasuke. - Usłyszałam. - Ty to pewnie Ino a ty... - Spojrzał na Shikamaru.
- Shikamaru. - Odpowiedział krótko i podali sobie dłonie. 
- To idziemy? - Nikt nic nie powiedział tylko zaczęli zgodnie iść w jednym kierunku. - Czekajcie! - Zaczęłam biec w ich stronę. - Naruto nie zamykasz drzwi? - Spytałam z ciekawości.
- Nie. - Wzruszył ramionami. Dobiegłam do nich. - Mój wujek jest w domu a raczej w piwnicy.
- Mhm. - Wymamrotałam.
- To gdzie idziemy? Bo nadal nie wiem.
- Teraz czekamy jeszcze na jedna znajomą i potem się coś wymyśli. - Uśmiechnęłam się na myśl, że Temari nas odwiedzi... dawno jej tu nie było. Po paru chwilach byliśmy na terenie parku ponieważ podobno Temari miała tutaj przyjść. Z innej beczki... jest strasznie ciepło, słońce razi po oczach a pot leje się z każdego jak z jakiegoś wodospadu.
- Ej Naruto.
- Co Sasuke?
- Młotek jesteś.
- Czemu? - Naruto zrobił zdziwiony wyraz twarzy patrząc w stronę szatyna.
- Bo tak. - Kruczowłosy wzruszył ramionami i zaczął się śmiać.
- Widzę, że się lubicie. - Usłyszałam dość znajomy głos. Odwróciłam się i ujrzałam blondynkę z wielkim wachlarzem na plecach. Już chciałam się przywitać gdy usłyszałam reakcję Naruto.
- Temari?! - Jego ton głosu wyrażał ogromne zdziwienie. Natychmiastowo podszedł do blondynki i uścisnęli się.
- Wy... wy się znacie? - Spytała niebieskooka Ino.
- No jasne! - Odpowiedziała z radością Temari.

__________________________________________________________
Mam nadzieję, że trzeci rozdział wam się spodobał!
Nie będzie przez 2 tygodnie żadnej notki ponieważ jadę na wakajce! 

2 komentarze:

  1. Świetna notka ! :) Naruto poznaje nowych ludzi :P I jestem bardzo ciekawa skąd on do jasnej ciasnej zna Temari :P Piszesz naprawdę świetnie, ja mogę się schować :P Pozdrawiam i czekam na next!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* japierdziuuuu boski rozdziałek , proszę cie wstaw nexta :D

    OdpowiedzUsuń