sobota, 22 sierpnia 2015

4 Rozdział. - Misja...

- Temari?! - Jego ton głosu wyrażał ogromne zdziwienie. Natychmiastowo podszedł do blondynki i uścisnęli się.
- Wy... wy się znacie? - Spytała niebieskooka Ino.
- No jasne! - Odpowiedziała z radością Temari.

- Wy się znacie? - Spytałam oszołomiona powtarzając pytanie.
- No a jakby inaczej? - Spytała ironicznie blondynka. Naruto z lekkim uśmiechem odszedł od Temari i siadł obok Sasuke. Czyli tuz za moimi plecami.
- Nieźle. Tak w ogóle co u ciebie Temari? - Spytała Ino.
- Po staremu. - Wzruszyła ramionami. - Sprawy polityczne oczywiście lecą na moja głowę... - Zaśmiała się.
- Tak samo jak u nas Shikamaru zajmuje się wszystkim. - Poczułam wzrok Shikamaru na swoich plecach.
- A tak w ogóle Naruto. - Temari zwróciła się do blondyna. - Co robisz w Konosze?
- Nie chciałem tu mieszkać. - Wzruszył ramionami. - Mój wujek mnie tu przyprowadził.
- Ach ten Mayromi. - Zaśmiała się. - Ale czemu nie chcesz mieszkać w Konosze?
- Dobrze wiesz. - Ton jego głosu stał się mroczny. - Idę z Sasuke i Shikamaru do sklepu. - Naruto i dwóch wymienionych wstało po czym ruszyli w stronę centrum.
- "Dobrze wiesz"? - Wymamrotała Ino spoglądając na Temari.
- Nie patrz się na mnie. - Dźwignęła głowę w niebo zadzierając nos. - Nic nie powiem. - Skrzyżowała ręce.
- Ale powiedz mi jedną rzecz. - Wypaliłam po chwili. Temari przeniosła na mnie wzrok. - Naruto mówi, że nie lubi shinobi...
- Już tłumaczę. - Przerwała mi moją wypowiedź. - On nie chce być shinobi ponieważ jego matka została zabita przez shinobi.
- I tylko dlatego ich tam nienawidzi?
- Można to tak ująć... - Westchnęła głośno. - Więcej ci nie mogę powiedzieć. Najwyżej sam Naruto ci coś powie,
- To aż taka tajemnica? - Spytałam.
- A żebyś wiedziała. - Ta na moje pytanie zaśmiała się cicho. - Dla niego ta historia... jest dość ważna.
- Czyli ty jesteś jego przyjaciółką? Jak długo się znacie?
- Można tak powiedzieć, a co do tego ile się znamy to może z dwa lub trzy lata.
- Co?! - Spytała z nie do wierzeniem Ino.
- Noooo. - Przeciągnęła Temari. - Co w tym dziwnego?
- Nic. - Odburknęła.
- Nadal nie rozumiem jednej rzeczy. - Powiedziałam z lekkim smutkiem. - Przecież to nie shinobi naszej wioski zabił jego matkę, a ktoś tak silny przydałby się by pomóc w wiosce i innym ludziom.
- Dla Naruto wystarczy, że byli to shinobi. Nie wiem co musiałoby się stać by zmienił zdanie.
- Rozumiem.
- A co to do tego, że jest silny... masz rację. - Temari uśmiechnęła się lekko.

Naruto;


  Właśnie wracam z Shikamaru i Sasuke do dziewczyn, Cały czas nie mogę uwierzyć, że Temari przyszła do liścia... cóż za zbieg okoliczności.
- O, już jesteście. - Powiedziała Temari widząc mnie i moich 2 znajomych.
- Po co w sklepie byliście?
- Mieliśmy coś kupić ale w sklepie okazało się, że nikt nie wziął portfela. - Powiedziałem drapiąc się niepewnie po głowie.
- Głupki. - Burknęła Temari. Dziewczyna z różowymi włosami przeniosła na mnie wzrok.
- Naruto.
- Hmm? - Wszyscy wędrowali wzrokiem od Sakury do mnie.
- Jak się poznaliście z Temari?
- Widzicie tą bliznę na lewym oku? - Pytam wskazując na bliznę bięgnącą przez lewe oko na mojej twarzy.
- No widzimy. - Odpowiedzieli chórem. Temari natomiast skrzyżowała ręce i słuchała uważnie.
- Jak miałem z 13 lat to napadł mnie... shinobi.
- Członków Akatsuki nie można nazwać shinobi. - Powiedziała Temari.
- Mordują, wystarczy. - Powiedziałem oschle. - Oszołomiłem go prawie tracąc przy tym oko, gdyby Temari mnie nie znalazła i medycy z wioski piasku by mi nie pomogli mógłbym nie mieć oka.
- Słyszeliście. - Powiedziała krótko Temari.
- A Temari, nie pytałem się... - Powiedziałem z lekkim smutkiem.
- Tak?
- Co z... Gaarą? - Podniosłem lekko wzrok. Niestety nie otrzymałem odpowiedzi. - Cholerne dranie. - Zacisnąłem pięść.
- O co chodzi? - Spytała niezrozumiale Ino.
- Nie ważne. - Temari uspokoiła ją lekko. - To raczej sprawa prywatna.
- Och, Temari! - Usłyszałem głos mojego wujka.
- Pan Mayromi. - Temari uśmiechnęła się pogodnie.
- Pomożesz w jutrzejszej misji tej zgrai? - Mój wujek wskazał na nas wszystkich.
- Naruto też idzie?
- Nie. - Powiedziałem z lekkim oburzeniem.
- Nie. - Powiedział Mayromi.
- Skoro gadacie o misji to nie moja sprawa, narka! - Powiedziałem krótko po czym złożyłem parę pieczęci i pojawiłem się tuż przed drzwiami domu. Otworzyłem je po czym ściągnąłem szybko buty i powędrowałem do salonu uprzednio zamykając drzwi.

Sakura;

- Za to ja idę z wami. - Powiedział wujek Naruto tuż po jego zniknięciu.
- Mam pytanie odchodzące od tematu.
- Tak? - Mayromi przeniósł na mnie wzrok? - Teraz się zawahałam z pytaniem.
- Czy.... - Westchnęłam. - Czy Naruto jest Jinchuriki? 
- Skąd to wiesz? - Spytała Temari.
- Nie ważne. Tak jest. - Powiedział wujek Naruto. - Ale wy wszyscy. - Rozejrzał się po osobach dookoła. - Nikomu ani słowa.
- Jasne.
- Oczywiście.
- Taaa....
- A więc wracając. Misja polega na dostarczeniu listu do wioski burzy. Niby proste lecz będziemy podążać najkrótszą trasą i jednocześnie najniebezpieczniejszą.
- A czemu nie możemy iść tą dłuższą drogą? - Spytał Sasuke, jak zwykle spokojnym głosem.
- A chcecie iść 2 tygodnie? - Mężczyzna spytał wodząc po nas wzrokiem.
- No niby nie. Czyli gdzie się spotykamy?
- Jutro pod główną bramą.
- Jasne.

Naruto;

Przecieram oczy... światło bije mnie po oczach. Zamykam je, siadam na krańcu kanapy i przecieram oczy po czym znów je otwieram.
- Idę! - Krzyczę słysząc dzwonek do drzwi. Wychodzę z salonu i kieruję się na lewo, podchodzę i otwieram wejściowe drzwi.
- Mogę? - W progu ukazuje mi się Temari.
- Jasne. - Odsuwam się przepuszczając w drzwiach. Gdy blondynka przechodzi zamykam drzwi, słyszę jak zrzuca swój wachlarz na podłogę. - O co chodzi?
- Jak tam się dogadujesz z dziewięcio?
- Całkiem dobrze. - Wzruszam ramionami.
- A co do Gaary... domyślasz co się stało.
- Czyli dlatego Tsunade mówiła mi, że jestem ostatnim Jinchuriki, że tez nie pomyślałem tylko bezsensownie odpowiedziałem "wiem".
- To i tak by nic nie zmieniło. - Uśmiechnęła się lekko i przeniosła wzrok na mnie. - A tak w ogóle to pare osób już wie, że jesteś Jinchuriki.
- Co? No po prostu fantastycznie.. - Westchnąłem głośno. Nie chciałem by ktokolwiek to wiedział więc nie podoba mi się ta informacja.
- Spokojnie. - Temari stara się mnie uspokoić. - Nikt się nie dowie. - Udało jej się to. Spojrzałem na nią ciepło.
- Tak myślę. - Zaśmiałem się lekko.
- Ja już będę spadać. Jutro idę na misję.
- Tak... na razie. - Blondynka nie czekając aż otworze jej drzwi zabrała wachlarz i wyszła z domu. Ja lekko zmęczony powędrowałem do siebie na górę, wziąłem pare rzeczy i skoczyłem do łazienki. Wziąłem 20 minutowy orzeźwiający prysznic i poszedłem spać.
- Naruto... - Usłyszałem głos mojej mamy. - Słyszysz mnie?

__________________________________________________________
A oto i rozdział, przepraszam, że troszkę krótszy to ale tak wyszło!
W następnym rozdziale będzie się działo.. ostrzegam! ;)

5 komentarzy:

  1. ^^ nie moge się wprost doczekać następnego rozdziału :3 Chcę tą akcje !! Wpadnij do mnie ^^ u mnie pierwszy one shot się pojawił http://narusakumaniacy.blogspot.com/2015/08/one-shot.html oraz kolejny rozdział do opowiadania głównego zapraszam ^^ ----> http://narusakumaniacy.blogspot.com/2015/08/rozdzia-viii-ruszamy-druzyno.html

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaaaaaaa Kushina! Coś mu będzie mówić tak myślę :D Nie mogę się doczekać kolejnego opo!!!!!! Jeszcze jak ostrzegasz ze bd sie dzialo nooo :P Więc czekam z niecierpliwością. :D Weny!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaa zajebista notka. za fajny blog żeby przestać czytać. życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny jak i całe opowiadanie. Jestem nowy na twoim blogu, który znalazłem przypakiem. Po przeczytaniu wszystkich rozdziałów, bardzo mi się spodobało twoje opowiadanie jak i jego forma. Zapewniam cię że będę zaglądał do twojego opowiadania i komentował.
    Teraz zostało mi tylko czekać na następny rozdział.
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietna notka,szkoda ze taka krotka,ale czekam z niecierpliwoscia na next notke :) Blog rowniez super.Tak jak Saba20 znalazlem przypadkowo ten blog i ciesze sie ze ktos jeszcze pisze blogi NaruSaku bo niewiele jest aktywnych juz blogow. Bede czytac z pewnoscia twoje opo. Zycze weny ;)

    OdpowiedzUsuń